Jeden z najbardziej cenionych hollywoodzkich kompozytorów muzyki filmowej. Urodzony i wychowany w Niemczech, po latach życia w Londynie przeniósł się do Los Angeles. Laureat wielu prestiżowych nagród, m.in. Oscara, dwóch Złotych Globów, czterech nagród Grammy. To jego ścieżka dźwiękowa współtworzyła sukces Wożąc panią Daisy, Króla Lwa, Gladiatora, Piratów z Karaibów czy Kodu da Vinci. W tym roku po raz pierwszy zawitał do Polski, jako jeden z gości specjalnych siódmej edycji krakowskiego Festiwalu Muzyki Filmowej (25-28 września 2014). W programie swojej wizyty Hans Zimmer znalazł czas na dwugodzinne spotkanie z publicznością, podczas którego mówił zarówno o swojej muzyce, jaki życiu prywatnym.
Tradycje rodzinne: "Moja mama była muzykiem, tata - naukowcem. Sęk jednak w tym - nigdy nie mówiłem o tym swojej mamie, bo dla niej Bach, Mozart czy Beethoven był wszystkim - że mój tata uwielbiał klarnet jazzowy. Co prawda grał bardzo źle, ale gdy jako dziecko słuchałem go w biurze, czerpałem z tego ogromną przyjemność. To on mnie nauczył, że muzyka może być dowcipna i przynosić wiele radości, ale oczywiście zawsze mówiłem mamie, że zapał do muzykowania odziedziczyłem po niej. Tymczasem to właśnie mój tata, który z zawodu był wynalazcą, przekazał mi postawę do muzyki, którą mam do dziś."
Edukacja: "Pewnego dnia mama zapytała mnie: - Nie chciałbyś mieć nauczyciela gry na pianinie? Miałem wtedy sześć lat, zgodziłem się. Gdy przyszedł ten człowiek i próbował nauczyć mnie gam i szkolnych utworów z typowo niemieckim podejściem do nauczania, zupełnie tego nie rozumiałem. Chciałem, aby ktoś pomógł mi przenieść na klawiaturę pomysły, jakie siedziały w mojej głowie. Powiedziałem więc mamie: - Albo on, albo ja! To było moje całe formalne kształcenie muzyczne, które trwało dwa tygodnie. [...] Z ogólną edukacją też nie było za dobrze - zostałem wyrzucony z dziewięciu szkół. Wszystko co chciałem robić, to tworzyć muzykę."