Polmic - FB

koncerty

2013 2014 2015 2016 2017
I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

Jan Karłowicz, znany językoznawcom jako językoznawca, historykom jako historyk, etnografom jako etnograf, a muzykologom jako ojciec Mieczysława, urodził się 28 maja 1836 roku w Subortowiczach (południowa Litwa). Był drugim dzieckiem rozmiłowanego w poezji i grającego za młodu na skrzypcach Aleksandra Karłowicza oraz Antoniny Mołochowiec (która Beethovena miała za „zakochanego albo za wariata”). Rodzice wcześnie zadbali o muzyczną edukację syna, Jan już od lat dziecięcych uczył się gry na wiolonczeli i na fortepianie w Wilnie. Próbował także swych sił w grze na organach. Jako 17-latek wstąpił na wydział historyczno-filologiczny Uniwersytetu Moskiewskiego. Kontynuował naukę muzyki (przeszedł kompleksową korektę źle ustawionego aparatu, która kosztowała go wiele nerwów), muzykował w gronie przyjaciół, grywał na wieczorach, zaczął także komponować.
Uzyskawszy stopień kandydata, mając lat 21 przybył do Paryża (1857), gdzie przez krótki czas słuchał wykładów na Sorbonie i w Kolegium Francuskim. Wykładów tych jednak nie cenił wysoko i porzucił na rzecz Konserwatorium paryskiego. Będąc najprawdopodobniej zaopatrzony w listy polecające od Stanisława Moniuszki, złożył wizytę Auberowi, po czym zaprezentował się solo na wiolonczeli przed komisją egzaminacyjną, w której zasiedli m.in. Halévy, Alard i Franchomme. Ponieważ nie miał zaufania do przydzielonego nauczyciela (Vaslin), który naukę zamierzał rozpocząć od ponownej korekty aparatu, Auber nie zgodził się natomiast na transfer do klasy Franchomme’a, Karłowicz porzucił Konserwatorium i zapisał się do École Beethoven, gdzie przez kilka miesięcy brał lekcje wiolonczeli u Sebastiana Lee, oraz harmonii u Renaud’a de Vilbac (zdobywcy prix de Rome). W Paryżu udzielał się jako kameralista, pisał recenzje do polskich gazet, poczynił mnóstwo uwag o moralności i życiu Francuzów, a ich opera (pod względem stylu) wydawała mu się „obrzydliwa”. Łapczywie chłonął wszystko, co oferowała dziewiętnastowieczna Europa, a jego ruchliwy, otwarty umysł przyswajał najlepsze wzory do naśladowania. Kilka miesięcy później był już studentem Uniwersytetu w Heidelbergu, gdzie uczył się także harmonii (Karl Boch). Po roku i wielu odbytych wycieczkach (w tym jednej niezrealizowanej na Mont Blanc), wstąpił do Królewskiego Konserwatorium w Brukseli do wymarzonej klasy Adrien-François Servais’a (zwanego Paganinim wiolonczeli), z którym nawiązał bliskie kontakty. Szybko jednak zwątpił w swój talent, czym niezmiernie zasmucił ojca, który chciał mieć syna artystę. Nie zaprzestał jednak aktywnego uczestnictwa w życiu koncertowym, w Brukseli studiował także grę na organach (Lemmens) oraz teorię i historię muzyki (prawdopodobnie u Fétisa). Naukę zakończył po roku. Ojciec starał się wówczas umieścić syna na stanowisku wykładowcy Warszawskiego Instytutu Muzycznego, jednak nieskutecznie.
Jan wrócił na Litwę (1860), wiele koncertował (Teatr Wileński, Klub Szlachecki), niemniej częściej niż za pulpitem, widywano go odtąd za biurkiem. Tłumaczył podręcznik do nauki harmonii Richtera i pisma muzyczne Weitzmanna, do których dołączył kilka własnych myśli o nieograniczonej swobodzie twórcy, który jest uprawniony, by łamać wszelkie zasady. Dwa lata później wstąpił na Uniwersytet w Berlinie, jednak śmierć ojca odwołała go do kraju. W roku 1865 ożenił się z Ireną Sulistrowską z Wiszniewa (Białoruś), która została matką czworga jego dzieci. I chociaż młoda żona utrzymywała, że „kocha Jasia, któren doktorem czy nie”, Karłowicz ponownie immatrykułował się w Berlinie (nie obeszło się bez kłopotów paszportowych - „proponowano” mu bowiem uzyskanie stopnia doktora w jednym z rosyjskich uniwersytetów).
Mimo pracy badawczej rozpoczętej już wówczas na szerszą skalę, Karłowicz nie porzucił muzyki, koncertował wspólnie z Apolinarym Kątskim (Wilno 1867), w Sali Aleksandryjskiej Ratusza w Warszawie w obecności namiestnika Fiodora Berga (1870), itd. W roku 1871 objął stanowisko nauczyciela klasy muzyki zbiorowej w Warszawskim Instytucie Muzycznym, niemniej choroba oczu, jak również wynagrodzenie nie pokrywające nawet zakwaterowania w Warszawie, zmusiły go do rezygnacji po zaledwie kilkunastu lekcjach. Na Litwie zajął się etnologią , językoznawstwem i mitologią, przełożył kolejne dzieło teoretyczno-muzyczne (Lobe), gromadził i opracowywał spuściznę po zmarłym (1872) Moniuszce. W roku 1876 przedstawił autorski projekt reformy notacji muzycznej, który zaprezentował także za oceanem, na Wystawie Filadelfijskiej (nie użył go jednak nigdy do własnych kompozycji).
Krótko po stracie matki i pierworodnej córki przeniósł się z rodziną do Heidelberga, niedługo potem do Pragi, później do Drezna (prócz wymienionych miejscowości odbywał także niezliczone krajoznawcze podróże), by koniec końców osiąść w Warszawie (1887). Przez 12 lat redagował miesięcznik „Wisła”, gromadził folklor, wiele publikował, był inicjatorem powstania Muzeum Etnograficznego w Warszawie, a także członkiem niezliczonych Towarzystw, cieszącym się niezachwianą opinią prawego człowieka o nieocenionych zaletach intelektualnych. Przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznych założył Sekcję imienia Moniuszki (1891) oraz Sekcję imienia Chopina (1899) kładące kamień węgielny pod rzetelne studia nad ich twórczością. Kierował przekładem dzieła Niecksa o Chopinie na ponad sto lat przed jego pierwszym polskim wydaniem (NIFC 2011). Był także związany z Towarzystwem Śpiewaczym „Lutnia”. Zmarł 14 czerwca 1903 roku w Warszawie, mając lat 67.
Skromna twórczość kompozytorska Jana Karłowicza, powstawała na użytek domowy i nie była dotąd nigdy publikowana. Przechowała się we wzruszających rękopisach, często wybornie kaligrafowanych. Karłowicz pozostawił po sobie pieśni na głos z fortepianem (sam śpiewał tenorem), utwory fortepianowe, miniaturę na kwartet smyczkowy a także utwory i aranżacje chóralne. Mają Państwo okazję usłyszeć dzisiaj dalekie echa kultury muzycznej domu rodzinnego, w którym wzrastał znakomity polski kompozytor Mieczysław Karłowicz, któremu wybitny tata przetarł szlaki w Europie i przekazał bogactwo wiedzy w rozmaitych dziedzinach życia, nie tylko muzycznego.

Agata Mierzejewska

Powrót