Polmic - FB


relacje i recenzje wydarzeń

Chór „Don Diri Don” śpiewał kolędy dla nieuleczalnie chorych dzieci w Düsseldorfie

dW pierwszą niedzielę adwentową, 3 grudnia 2017 roku, Chór Dziecięcy Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego „Don Diri Don” pod dyrekcją Rektora Akademii Sztuki w Szczecinie prof. dr. hab. Dariusza Dyczewskiego koncertował w Düsseldorfie w Kościele Miejskim św. Jana (Johanneskirche Stadtkirche Düsseldorf). Koncert został zorganizowany przez Organizację KIWANIS / oddział Düsseldorf, wspomagającą dzieci na całym świecie.

Organizację KIWANIS istnieje od ponad stu lat, a profil jej działalności jest porównywalny z profilem UNICEF-u, z którym KIWANIS współpracuje przy wielu przedsięwzięciach. Tym razem cały dochód z koncertu został przekazany na Hospicjum dla Dzieci i Młodzieży w Düsseldorfie. Honorowy patronat nad koncertem objął Prezydent Düsseldorfu Thomas Geisel. Kiedy prof. Dariusz Dyczewski został zapytany o możliwość udziału Chóru Dziecięcego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego „Don Diri Don” w koncercie z cyklu „Dzieci pomagają dzieciom – muzyka tworzy przyszłość” w Düsseldorfie, nie zawahał się ani chwili i natychmiast podjął wyzwanie przygotowania koncertu adwentowego z międzynarodowym repertuarem. Do udziału w koncercie zaproszono także solistów: soprany – Friederike Meinel i Sylwię Burnicką-Kalischewską oraz Alexandra Kalischewskiego – sopran chłopięcy.

Wydarzenie rejestrowała Telewizja Polonia. Publiczność nie ukrywała wzruszenia, kiedy chór rozpoczął łacińskim utworem sakralnym Ave Virgo Gloriosa młodego polskiego kompozytora M. Raczyńskiego, kolejno wykonał Kyrie J. Leavitta (solo: Zosia Kubowicz), Ave Maria G. Cacciniego, Alleluja, Ave Verum W. A. Mozarta, Panis Angelicus C. Francka z solistą Alexandrem Kalischewskim i wiele kolęd z różnych krańców naszego globu, w sumie w sześciu językach.

Przy fortepianie zasiadła Monika Walczukiewicz, a Anna Strycharczyk czuwała nad instrumentalistami akompaniującymi na flecie poprzecznym i skrzypcach. Koncert poprowadziła Friederike Meinel, której infekcja nie pozwoliła zaprezentować się w koncercie wokalnie. Andrzej Koliński z Instytutu Polskiego w Düsseldorfie zadbał o polskie tłumaczenia moderacji oraz powitania Prezydenta Fundacji KIWANIS w Düsseldorfie Gerda Maubacha. Zachwycona publiczność długo oklaskiwała artystów i nie szczędziła wspaniałych gratulacji i komplementów po koncercie.

Koncert zostanie powtórzony 12 grudnia w centrum Berlina w kościele Französische Stadtkirche Berlin o godz. 19:00 oraz 14 grudnia w Sali Koncertowej w Szczecinie w Pałacu Ziemstwa Pomorskiego przy ulicy Niepodległości 40 o godz. 19:00. Wstęp wolny.

Koncert berliński objęty jest honorowym patronatem Ambasadora Polski w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego, przy udziale Instytutu Polskiego w Berlinie. Koncert szczeciński odbędzie się przy wsparciu Województwa Zachodniopomorskiego.

Źródło: organizator

Muzyka, słowo i wspólna podróż

dfmDziesiąty koncert tegorocznego V Dolnośląskiego Festiwalu Muzycznego umiejętnie podkreślił dwa najważniejsze aspekty zamierzeń organizatorów tej jubileuszowej edycji.

Pierwszy, czyli zaproponowanie słuchaczom takich wykonawców, którzy swoimi umiejętnościami i doborem repertuaru zaproponują „wędrówki” po bardzo różnorodnych obszarach muzycznych i, jak się okazało w praktyce w niedzielny wieczór, geograficznych. Drugi wymiar to „skuteczne" namówienie artystów do krótkich (ich własnych) prezentacji dzieł, kompozytorów, instrumentów, wreszcie samych siebie. Obie sfery planów znakomicie zostały zrealizowane przez Duo Fortecello w czasie koncertu w pałacu Żelazno. W programie wieczoru – pierwsza sfera – usłyszeliśmy utwory na fortepian i wiolonczelę, które poprowadziły nas – słuchaczy – przez bardzo różnorodne terytoria muzycznych wrażeń. Po melodyjnym wstępie wziętym z twórczości Gabriela Fauré usłyszeliśmy kolejno Suitę hiszpańską Joaquina Nina – ucznia, prezentowanego już w czasie koncertów DFM Maurycego Moszkowskiego, w dalszej kolejności Mariano Moresa Taquito Militar, czyli utwór sięgający po tradycje argentyńskiego milonga, następnie Fantazję na temat dwóch melodii rosyjskich op. 13 François Servaisa – kompozytora blisko związanego z rodziną Godebskich i „wynalazcy" nóżki do wiolonczeli. Po krótkiej przerwie przenieśliśmy się za sprawą Ernesta Blocha do Izraela. Wysłuchaliśmy bowiem improwizacyjnej części (Nigun) utworu prezentującego muzyczne obrazy z życia chasydów. Liczne audytorium pałacu mogło wysłuchać jeszcze Rumuńskich tańców ludowych Beli Bartóka w wykonaniu Duo Fortecello i porównać je z brzmieniem, które przed tygodniem zaprezentował LutosAir Quintet. Artyści poznali niedawno serbskiego kompozytora Dejana Despiča i zafascynowani jego utworami zaproponowali wykonanie dwóch utworów, czyli Siciliany i menueta. Na zakończenie wybrzmiały wirtuozowskie Wariacje Rococo Piotra Czajkowskiego.

Drugi zakres wieczoru, czyli wykonawcze omówienia-wprowadzenia poszczególnych dzieł to rozmowa wiolonczelistki Anny Mikulskiej z publicznością. Przeprowadzone również po mistrzowsku. Bo wybrać mniej oczywiste informacje, opowieści i anegdoty na temat kompozytorów i wybranych na wieczór ich dzieł, to naprawdę duża umiejętność. Głównie z tego powodu, że solidnie potraktowani natychmiast pozbywamy się tego uporczywego wrażenia, że oto jesteśmy na lekcji, że zostaliśmy poddani edukacji. Nie nie, wręcz odwrotnie. My – słuchacze – jesteśmy na sympatycznym spotkaniu towarzyskim, na którym opowiada się zbiór dobrze przygotowanych i świetnie zaprezentowanych uwag i sugestii. Podróżowaliśmy więc dookoła świata z wiolonczelą, fortepianem i słowem. I jak dodała jedna ze słuchaczek: była to wędrówka z takim dobrym poczuciem, że artyści podają jej wartościowe, znakomicie przygotowane atrakcje.

Mieczysław Kowalcze

Prezentacja polskiej muzyki na Targach Music China w Szanghaju

p14 października 2017 roku zakończyły się w Szanghaju największe targi muzyczne w Azji – Music China. Polska muzyka prezentowana były na nich dzięki obecności Polskiego Wydawnictwa Muzycznego i Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.

W dniach 11-14 października na wspólnym stoisku Polskiego Wydawnictwa Muzycznego i Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, zorganizowanym w ramach polskiego pawilonu, eksponowana była oferta wydawnicza obydwu instytucji. Spośród szerokiego katalogu publikacji PWM największą popularnością cieszyły się utwory edukacyjne (w szczególności z serii pedagogicznej PWM dla początkujących z przepięknymi okładkami autorstwa Joanny Rusinek), źródłowe wydania dzieł Henryka Wieniawskiego, Karola Szymanowskiego i Mieczysława Karłowicza oraz muzyka współczesna – kompozycje Witolda Lutosławskiego, Henryka Mikołaja Góreckiego, Grażyny Bacewicz, Wojciecha Kilara i Romana Maciejewskiego, a także twórców młodszego pokolenia.

Niezwykle wysoko cenione wśród odbiorców z Azji są niezmiennie dzieła i postać Fryderyka Chopina. Mimo, że wydania dzieł wszystkich Chopina: Wydanie Narodowe pod redakcją prof. Jana Ekiera, jak też edycja sygnowana przez Ignacego Jana Paderewskiego są od lat obecne na rynku azjatyckim w chińskiej i japońskiej wersji językowej, oryginalna polska edycja prezentowana na stoisku PWM i NIFC cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Odwiedzający mieli także okazję zapoznać się z faksymiliami dzieł Fryderyka Chopina oraz szerokim wyborem publikacji książkowych i płytowych z muzyką Chopina z katalogu NIFC.

W targach Music China udział biorą najważniejsi wydawcy i przedstawiciele branży muzycznej z całego świata. Obecność w tym gronie Polskiego Wydawnictwa Muzycznego oraz Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina z pewnością przyczyni się do zwiększenia pozycji polskiej muzyki na świecie i umożliwi szerszą promocję polskiego dziedzictwa muzycznego za granicą.

Muzyczna uczta w pałacu Żelazno

dDolnośląski Festiwal Muzyczny, podążając za swoją tegoroczną ideą (Lux Aeterna) i realizując bardzo bogaty i różnorodny program sezonu, dotarł do pałacu Żelazno. W jego pięknych i bardzo przyjaznych wnętrzach wysłuchaliśmy w niedzielę 22 października utworów przygotowanych przez LutosAir Quintet.

Zespół, który założyli muzycy Narodowego Forum Muzyki, gra w składzie: Alicja Kieruzalska (fagot), Jan Krzeszowiec (flet), Wojciech Merena (obój), Maciej Dobosz (klarnet) i Mateusz Feliński (róg). Młodzi wykonawcy występują wspólnie piąty rok, a ich renoma sprawia, że są zapraszani na wiele festiwali, często koncertują w Polsce i za granicą (w tym w Egipcie). Na jesienny wieczór muzycy zaproponowali licznej publiczności pałacu ciekawy repertuar, złożony z kompozycji, które świetnie zilustrowały możliwości i kompetencje kwintetu. Artystyczne, techniczne, a także te, które są bardzo istotne w tej edycji DFM, czyli umiejętności nawiązania bliższego, niż w zwykłych salach koncertowych, kontaktu z audytorium.

Co złożyło się na program? Znakomicie wybrzmiał Kwintet na instrumenty dęte Tadeusza Szeligowskiego, utwór z roku 1953, świadczący o tym, że ten ważny dla muzyki polskiej kompozytor umiejętnie i ciekawie łączył wpływy różnych tradycji z nowymi trendami i technikami twórczymi.

Dla słuchacza koncertu i piszącego te słowa najważniejszym dziełem programu był bez wątpienia Kwartet smyczkowy F-dur op. 96 (amerykański) Antonína Dvořáka w interesującej aranżacji Davida Waltera. Z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, artyści zdecydowali się wykonać go w całości dla podkreślenia siły wyrazu i zaprezentowania programu kompozycji należącej do tzw. trylogii amerykańskiej autora. Po drugie, to taki utwór, w którym sprawdza się powiedzenie Dvořáka: „Ołówek to wspaniały wynalazek” - mawiał i zaraz dodawał – „jeszcze wspanialszym jest gumka”. W Kwartecie to się sprawdza. Nie ma w nim żadnego nadmiaru. Zapewne został wymazany. Warto w tym miejscu przytoczyć jeszcze jeden aforyzm autora symfonii „Z Nowego Świata”: „Uczcie się grać na instrumentach dętych. Jak będziemy mieli samych skrzypków, to co będzie można napisać?”. Muzycy LutosAir na pewno wzięli to sobie do serca.

Na zakończenie zaplanowanego na wieczór programu usłyszeliśmy Rumuńskie tańce ludowe Beli Bartóka, czyli sześć króciutkich kompozycji inspirowanych muzyką, jaką pracowicie przez lata gromadził węgierski twórca. Warto dodać, że w zbiorach miał ponad 6 000 melodii i wiele z nich zaaranżował, dał się nimi zainspirować. Dlatego też nie dziwi utarta już muzykologiczna opinia, że Bartókowi udało się dokonać syntezy tradycji ludowej z europejskim językiem muzycznym. Dowód na takie przekonanie usłyszeliśmy za sprawą LutosAir Quintet.

Mieczysław Kowalcze

Odkrywanie Malawskiego

mDzień 2 października 2017 roku był dla Filharmonii Podkarpackiej dniem szczególnym. Wystawą, konferencją naukową i koncertem kameralnym uczczono 60. rocznicę śmierci Patrona Filharmonii Artura Malawskiego.

Odkrywanie Malawskiego – tak właśnie można by określić nastrój tych wydarzeń. Wystawę o Malawskim przygotowało Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, gdzie przechowywane są pamiątki po kompozytorze, ogólnopolską konferencję o jego życiu i twórczości przygotowało Rzeszowskie Towarzystwo Muzyczne, a koncert kameralny z jego muzyką – Filharmonia Podkarpacka.

Ta zbiorowa praca przyniosła nadspodziewane owoce. Odkryliśmy artystę o wielkim formacie, kompozytora, pedagoga, intelektualistę głęboko zanurzonego w świecie muzyki, wskazującego na jej ważkie posłannictwo, misję i powołanie.

W konferencji, która odbyła się pod patronatem honorowym Marszałka Województwa Podkarpackiego Władysława Ortyla i patronatem medialnym Polskiego Centrum Informacji Muzycznej POLMIC w Warszawie, wzięło udział 9 referentów – z Warszawy, Łodzi, Bydgoszczy, Sanoka, Rzeszowa, Przemyśla i Wiśniowej. Wszyscy wskazywali na wielką wartość twórczości kompozytorskiej Artura Malawskiego, zbyt małą obecność jego muzyki w salach koncertowych, konieczność jej bliższego poznania i ukazania szerokiej publiczności.

Koncert kameralny był prawdziwie zachwycający! Młodzi artyści: Małgorzata Wasiucionek (skrzypce), Adam Krzeszowiec (wiolonczela), Sylwia Michalik-Bednarczyk (fortepian) i Inga Poskute (sopran),  w sposób staranny i artystycznie dojrzały zaprezentowali utwory kameralne Artura Malawskiego w wersjach na skrzypce i głos z fortepianem, a na koniec – Trio fortepianowe.

Andrzej Szypuła