Polmic - FB

Eseje

Zakończył się podwójny Jubileusz Karola Szymanowskiego, jednego z największych kompozytorów polskich XX wieku, ogłoszony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Rokiem Karola Szymanowskiego. Powstał Honorowy Komitet, mający czuwać nad należytym przebiegiem uroczystości. Wiele instytucji w całym kraju starało się uczcić godnie ten Jubileusz, poprzez organizowanie koncertów, konkursów wiedzy o kompozytorze oraz wystaw.

Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie, posiadająca od lat w swoich zbiorach spuściznę Szymanowskiego, włączyła się w te Obchody z ogromnym zaangażowaniem. Powstały dwie wystawy poświęcone wielkiemu Twórcy – jedna planszowa, o charakterze edukacyjnym, pt. 2007. Rok Karola Szymanowskiego, wyeksponowana najpierw w Warszawie, a następnie objeżdżająca z dużym powodzeniem ważniejsze ośrodki kulturalne w Polsce (Bydgoszcz, Kraków, Toruń, Zakopane), a także w wersjach obcojęzycznych niektóre ośrodki za granicą (Bruksela, Wiedeń, Praga, Dusseldorf) oraz druga, duża wystawa zatytułowana Metopy, Maski, Mity ... Dziedzictwo artystyczne Karola Szymanowskiego, prezentująca oryginalne obiekty archiwalne i muzealne (łącznie ok. 300 obiektów) ze zbiorów Biblioteki i innych instytucji, gromadzącym dobra kultury narodowej m. in. Muzeum Narodowego w Krakowie.
Wystawa powstała we współpracy Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie z Muzeum Teatralnym, a Teatr Wielki udostępnił na ten cel swoje obszerne i piękne Sale Redutowe. Zaangażowany został sztab fachowców, a Ministerstwo Kultury przeznaczyło na organizację wystawy dotację w kwocie 200 tys. zł.

Wydawało się, że zostały spełnione wszelkie warunki, aby wykonać dzieło godne Jubilata, które odpowiednio zareklamowane przyciągnie szeroką publiczność – tę wyrobioną i tę, która okazjonalnie bywa na imprezach kulturalnych. Dodać trzeba, że wszystkie sprawy dotyczące współpracy zaangażowanych instytucji uregulowane zostały umowami.
I rzeczywiście, wysiłkiem wielu osób powstała profesjonalna, interesująca ekspozycja, na której można było obejrzeć nie tylko autografy najważniejszych utworów muzycznych Karola Szymanowskiego, jego dokumenty osobiste i rodzinne, fotografie, ale także rzeźby, portrety Kompozytora i medale wybite na jego cześć, a nawet kamizelkę i chusteczki z monogramem. Ponadto projekty scenografii i kostiumów do przedstawień dzieł scenicznych Szymanowskiego oraz oryginalne kostiumy. Takich rzeczy nie ogląda się na co dzień i pewnie nie prędko będzie można je znowu zobaczyć.
Wystawa uzyskała imponującą oprawę plastyczną, doprawdy na europejskim poziomie, wzbogaconą archiwalnym materiałem filmowym, ukazującym żywą sylwetkę Mistrza oraz Jego uroczysty pogrzeb w Krakowie. Nie zabrakło też oprawy muzycznej.
Po bardzo udanym wernisażu, na który przybyło wielu znakomitych gości, ale na którym zabrakło Telewizji Polskiej, wystawę zamknięto. Na próżno ludzie zachęceni wiszącymi na mieście plakatami oraz informacją w Internecie kołatali do drzwi Teatru - wystawa była przez długi okres czasu niedostępna.

Dlaczego tak się stało? – bowiem plan programowy Teatru Wielkiego został tak przeładowany imprezami, jakie równocześnie z wystawą przewidziane zostały w tej samej przestrzeni, że w zasadzie wystawa nie mogła zaistnieć dla publiczności. Wieczorami odbywały się tam koncerty (nie zawsze związane z postacią Jubilata), zaś do południa trwały próby, podczas których spychano dekoracje i gabloty pod ściany, unieruchamiano film, a na sale wnoszono liczne rzędy krzeseł.
Sytuacja stała się bulwersująca już od samego początku, dlatego też Dyrekcja BUW wystosowała protest zarówno do Dyrektora Teatru Wielkiego, jak i do Ministra Kultury.
Czas mijał, a szans na odzyskanie wystawy w zasadzie nie było. Liczni goście zagraniczni, chcący obejrzeć wystawę, odchodzili zawiedzeni, tym bardziej, że w samym Teatrze panowała na jej temat dezinformacja. Wreszcie zaalarmowaliśmy prasę.

Od otwarcia wystawy, 2 października 2007, minęło już sporo czasu, kiedy dyr. Pietkiewicz na falach eteru, w II programie Polskiego Radia (audycja z 15 XI 2007) przeprosił za taki stan rzeczy i obiecał, że wystawa nie tylko będzie czynna, ale czas jej trwania zostanie przedłużony o dwa tygodnie. Coś drgnęło, pewne elementy wystawy powróciły na swoje miejsce, ale pewne nie. Film włączono np. dopiero 9 grudnia tj. na kilka dni przed likwidacją wystawy, która rozebrana została 14 grudnia. A szkoda, bo materiał filmowy zmontowany specjalnie na okoliczność wystawy byłby nie lada atrakcją dla każdego przybywającego na tę wystawę.
Reasumując, trzeba powiedzieć, że sens i efekt tej ekspozycji został po większej części zmarnowany. Ta wyjątkowa wystawa przeszła w zasadzie niezauważona, a trud jej organizatorów mogło docenić niewielu. Zmarnowano też pieniądze wydatkowane na ten cel.
Należy ubolewać, że w Polsce nadal tak mało szanuje się dobrą inicjatywę i ludzki wysiłek. To jedna strona medalu, a druga, może jeszcze bardziej przykra, to ta, że uszczerbku doznała też postać samego Szymanowskiego, który znowu nie został należycie uczczony.

To pismo powstało przede wszystkim po to, aby takie sytuacje nie miały więcej miejsca, a także by ukazać brak odpowiedzialności w działaniach dotyczących tak ważnej dziedziny, jaką jest kultura polska. Jako jeden z kuratorów wystawy, w imieniu twórców i realizatorów tej niepowtarzalnej ekspozycji, pragnę gorąco zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu dóbr kultury narodowej, a także ludzi, którzy zaangażowali się w to konkretne przedsięwzięcie.

Elżbieta Jasińska-Jędrosz


P.S. List ten zyskał poparcie Komitetu Organizacyjnego Roku Karola Szymanowskiego.