A | B | C | D | E | F | G | H | I | J | K | L | Ł | M | N | O | P | R | S | T | U | W | Z |
![]() skrzypaczka; ur. 11 stycznia 1929, Warszawa; zm. 1 maja 2018, Warszawa. Naukę gry na skrzypcach rozpoczęła w wieku pięciu lat pod kierunkiem ojca. Po raz pierwszy wystąpiła publicznie mając lat 7. W 1947 ukończyła studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Łodzi w klasie skrzypiec Ireny Dubiskiej, a w 1950 – u Ede Zathureczky’ego w Akademii im. Ferenca Liszta w Budapeszcie. Swoje umiejętności doskonaliła także pod kierunkiem Eugenii Umińskiej i Tadeusza Wrońskiego w Warszawie oraz Henryka Szerynga w Paryżu. aktualizacja: maj 2018 twórczośćWanda Wiłkomirska była prawdziwą legendą polskiej wiolinistyki. Urodzona w rodzinie znanych muzyków warszawskich zaczęła grać na skrzypcach w wieku pięciu lat. Uczyła się u najwybitniejszych polskich pedagogów skrzypiec, studiowała też w Budapeszcie u Ede Zathureczky’ego i w Paryżu u Henryka Szerynga. Próbowała również śpiewu, gry na fortepianie i dyrygentury. Jako młoda dziewczyna zdobywała laury na międzynarodowych konkursach i zdobyła międzynarodową sławę. Grała ze wspaniałymi orkiestrami i wielkimi dyrygentami, w najsłynniejszych salach koncertowych świata. Jej dorobek artystyczny jest imponujący, karierę miała olśniewającą, a życie niezwykle barwne i burzliwe. W Polsce była najwybitniejszą skrzypaczką, nieodmiennie wzbudzała entuzjazm publiczności, dla niej stworzono etat solistki Filharmonii Narodowej. Po 13 grudnia 1981 roku, w stanie wojennym, wyjechała z kraju. Wróciła dopiero po upadku komunizmu, w 1990 roku.„Taki wyjazd oznaczał wtedy, że w Polsce już się nie grało. Nie grało się również w całej tej części świata. Zostało mi tylko koncertowanie na Zachodzie. Ale i z tym były kłopoty, bo przecież niemal wszystkie moje koncerty organizował PAGART, państwowy impresario, który po moim wyjeździe oczywiście zapomniał o mnie. Więc porwały się i te wątki. Wiedziałam, że tak będzie. Byłam jeszcze w Australii, pojechałam do Kanady, ale tak naprawdę to zaczynałam jakby od zera. Zrobiła się wokół mnie pustka, bo zerwanie współpracy z PAGART-em ludzie na Zachodzie rozumieli jako koniec mojej kariery, myśleli: «Widocznie przestała grać». Miałam kłopoty z agentem w Niemczech i trochę trwało, zanim wróciłam do normalnego życia koncertowego. Zaczęłam znowu grać wszędzie. Miałam koncerty w Stanach Zjednoczonych, m.in. w Nowym Jorku, grałam w Londynie na trzecim koncercie po otwarciu nowej wspaniałej sali koncertowej w Barbican Centre. Ale olbrzymia część kuli ziemskiej była przede mną zamknięta. I to część bardzo dla mnie ważna. Dlatego powrót do Polski był w moim życiu zupełnie niezwykłym wydarzeniem.” Na „Warszawskiej Jesieni” w 1990 roku Wanda Wiłkomirska grała Koncert skrzypcowy innego politycznego emigranta, Andrzeja Panufnika, który też przyjechał wtedy do Polski po latach - pierwszy raz od 1954 roku. „Witano mnie entuzjastycznie, panowała euforia. To było coś nadzwyczajnego, czego nie dało się oceniać jak zwykłego koncertu. Dopiero mój drugi przyjazd do Polski, związany z tournée po kraju, miał normalny charakter - przyjechałam po prostu koncertować. Była to dla mnie strasznie trudna próba, a myśl o niej towarzyszyła mi przez wszystkie lata spędzane poza Polską. Bałam się, że kiedy stanę na estradzie Filharmonii Narodowej, moi starzy znajomi powiedzą: «Ach, to już cień dawnej Wandy». Nie grać ani o jeden dzień za długo! Taka obsesja wciąż mnie prześladuje i chyba o wiele wcześniej przestanę grać, niż mogłabym. Byłam świadkiem rujnowania niejednej własnej legendy, zgadzania się na to, żeby ludzie mówili: «No, jak na swoje lata, to jeszcze gra (śpiewa) zupełnie dobrze...», tłumaczenia się po złym występie: «Ach, wiesz, tak mało ostatnio ćwiczyłam (ćwiczyłem).» Myślałam wtedy: «Przecież nikt ci nie każe.» To błąd, że nie chcemy się harmonijnie starzeć. Do niedawna nie umiałam odpoczywać. Odpoczynek uważałam za stratę czasu. Teraz pozwalam sobie na to, żeby usiąść, odpocząć, wstać późno w sobotę, jeść długo śniadanie. Myślę, że można mieć bardzo piękną starość, jeżeli człowiek nie próbuje robić na siłę tego, co robił, kiedy był młody. Gram teraz znacznie mniej niż dawniej. Kiedyś grałam bardzo dużo, za dużo, któregoś roku wystąpiłam na 164 koncertach! Teraz mam około 30 koncertów rocznie i zauważyłam, że kiedy nie występuję, to jestem wesołym, luźnym i zdrowym człowiekiem. Często więc odmawiam, bo po co mam się tak męczyć? Ale coś trzeba robić, zatem uczę.” („Studio” 1994 nr 4) |
literatura wybrana
Jedna z czołowych skrzypaczek XX wieku, "Twoja Muza" 2007 nr 1, s.20
W głowie mi się to nie mieści Z Wandą Wiłkomirską, światowej słąwy skrzypaczką, a także uznanym pedagogiem rozmawia Agnieszka Lewandowska, "Twoja Muza" 2006 nr 3, s.82-84
Kydryński Lucjan Wanda Wiłkomirska, PWM, Kraków 1960
|
![]() |