Polmic - FB

opisy płyt (M)



Mieczysław Karłowicz

Symphonic Poems 2


Powracające fale op. 9
Smutna opowieść (Preludia do wieczności) op. 13
Odwieczne pieśni op. 10


Wyk.: New Zealand Symphony Orchestra, dyr. Antoni Wit
* Naxos 2008 – 8.570295, DDD 63’13”
Dla międzynarodowego koncernu Naxos wybitny polski dyrygent Antoni Wit nagrał kilkadziesiąt płyt, sprzedanych w nakładzie szacowanym na 600 tysięcy egzemplarzy. Wśród nich wyróżniają się m.in. rejestracje wszystkich dzieł orkiestrowych Witolda Lutosławskiego i Krzysztofa Pendereckiego (po dziesięć płyt), czy komplet dzieł orkiestrowych i oratoryjnych Karola Szymanowskiego. Do ostatnich realizacji należy nagranie na dwóch płytach CD wszystkich poematów symfonicznych Mieczysława Karłowicza.
Niniejsza publikacja to drugi album (po pierwszym zarejestrowanym z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Narodowej – Naxos 8.570452), nagrany przez polskiego dyrygenta wspólnie z New Zealand Symphony Orchestra. Znalazły się na nim kolejne trzy z sześciu poematów symfonicznych tragicznie zmarłego w 1909 roku wybitnego kompozytora: Powracające fale op. 9 z 1904 roku, Odwieczne pieśni op. 10 z 1906 i Smutna opowieść (Preludia do wieczności) op. 13 z roku 1908. Nagrań dokonano w Wellington w Nowej Zelandii w lipcu 2006 roku, jakkolwiek wydane zostały dwa lata później, wpisując się w nadchodzący w roku 2009 jubileusz 100. rocznicy śmierci Karłowicza.

Interpretacja nowozelandzkiej orkiestry pod batutą polskiego dyrygenta z założenia budzi ciekawość. Jest dowodem nieprzemijającej tezy, że muzyka nie zna granic, dodajmy – ani krajów, ani kontynentów. To wciąż te same znane polskim melomanom nuty, które na początku XX wieku wyszły spod pióra genialnego symfonika, nuty, w których pobrzmiewają echa rodzimych legend oraz młodopolska melancholia. Jak zawsze zachwycają niuansami brzmieniowymi orkiestry (tu szczególnie instrumentów dętych) i pięknem polifonicznie prowadzonych melodii.

Pewną zagadką pozostaje jednak wybór zdjęcia na okładkę płyty, na której nie widnieją tak ukochane przez Karłowicza Tatry, ani też rozległe zielone wzgórza Nowej Zelandii, lecz… Zamek w Lublinie.

Anna Iwanicka-Nijakowska (2009)