Polmic - FB

omówienia utworów (E)

A B C D E F G H J K L Ł M N O P R S T U W Z Ż


Esztényi Szábolcs

Muzyka kreowana nr 5


(1995)
Szábolcs Esztényi jest pianistą, kompozytorem i pedagogiem. Jego zainteresowania koncentrują się jednak przede wszystkim wokół improwizacji. Nie pozostaje to wszakże w sprzeczności z wymienionymi zajęciami, Esztényi bowiem jako pianista improwizuje na fortepianie, jako kompozytor tworzy improwizowane dzieła, wreszcie jako pedagog naucza improwizacji. Sztuka improwizacji poza jazzem jest dzisiaj zjawiskiem rzadkim, można wątpić, czy da się nauczyć umiejętności improwizacji, ale komponowanie dzieł improwizowanych wydaje się całkiem niemożliwe. A jednak takie rzeczy się zdarzają i wyglądają całkiem poważnie, bo miały miejsce na kilku Międzynarodowych Festiwalach Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”. Szábolcs Esztényi grał na nich w latach 1990, 1991 i 1995 kolejne swoje utwory zatytułowane Muzyka kreowana. Mówił o nich w wywiadzie dla miesięcznika „Studio”:

„Rzecz dotyczy aktu tworzenia, istoty sztuki i sposobu notowania kompozycji. Przypomnijmy sobie dawniejsze epoki, kiedy kompozytorzy pozostawiali zaledwie ogólne szkice do realizacji przez wykonawców. Dzisiaj możemy odczytywać stare partytury na wiele sposobów i czynnik improwizacji jest w tych odczytaniach niezwykle istotny. Tytuł „Muzyka kreowana” nie pochodzi zresztą ode mnie. Tak się nazywała seria fascynujących koncertów, organizowanych przez Bohdana Pilarskiego w Filharmonii Narodowej w latach siedemdziesiątych, ze sporą dawką improwizacji. Uważam, że ten tytuł najtrafniej oddaje istotę tego, co w tej muzyce robię. Zadowalam się zaledwie projektem, zestawem kodów, które są przyczyną sprawczą dla różnych realizacji rzeczywistej postaci utworu. Każdy pianista może stworzyć własną dramaturgię wykonania. W tym właśnie tkwi cała radość muzykowania.”
Czy tworząc takie „dzieła - projekty”, „zestawy kodów”, Esztényi nie boi się oddać władzy nad swoim utworem wykonawcy?

„Przypomina mi się tu Lutosławski, który mówił, że należy się liczyć z najgorszą możliwością i tak się zabezpieczyć, żeby uniknąć kompromitacji. Bardzo się staram o takie zabezpieczenia w zapisie, w instrukcji dla wykonawcy, nie pozbawiając go wszakże szansy na improwizację. Ale muszę powiedzieć, że mało jest dzisiaj pianistów improwizujących. Częściowo jest to skutek zaniedbań w procesie edukacji.”

Na „Warszawskiej Jesieni” w 1995 roku Szábolcs Esztényi grał Muzykę kreowaną nr 5, skomponowaną w tym samym roku. W komentarzu zamieszczonym w książce programowej festiwalu napisał: „Muzyka kreowana nr 5 jest utworem złożonym ze stałych, ściśle zaprojektowanych segmentów, łączących się ze sobą podczas realizacji w różny, zależny tylko od wykonawcy sposób. Jest więc połączeniem muzyki improwizowanej z muzyką komponowaną. Improwizacja jest dla mnie przede wszystkim muzyczną «mową», wykonawstwo traktuję jako sztukę «recytacji» tekstu napisanego. Poprzez taki właśnie sposób kreowania utworu na żywo pragnąłem nawiązać do improwizacji - muzycznej sztuki oratorskiej, której tradycje już zanikają.”