A | B | C | D | E | F | G | H | J | K | L | Ł | M | N | O | P | R | S | T | U | W | Z | Ż |
Knittel Krzysztof, King John Heart Piece - Double Opera do libretta według sztuki Heinera Müllera „Herzstück” (1999) |
„Opera umarła” - twierdzili XX-wieczni krytycy tego jednego z najstarszych istniejących wciąż gatunków muzycznych. Posunięta do granic absurdu konwencja operowa miała rzekomo nie odpowiadać współczesnym kompozytorom. Tymczasem w II połowie XX wieku powstało wiele dzieł określanych jako opery, choć z tradycyjną operą miały one mało wspólnego. Opera bowiem nie tylko nie umarła, ale jest wciąż w pełni życia, rozwija się, przybiera wciąż nowe kształty, zaskakuje i drażni, zadziwia i niepokoi. Taka też jest „podwójna opera” Krzysztofa Knittla i Johna Kinga: zarówno w treści, jak i w formie surrealistyczna i absurdalna, wykorzystuje awangardowe środki muzyczne, kpi z tradycji, burzy dźwiękowe przyzwyczajenia. Na „Warszawskiej Jesieni” w 1999 roku prezentowana była w warszawskim Teatrze Małym. Występowali: znakomita śpiewaczka Olga Pasiecznik, znana z tradycyjnego repertuaru operowo-pieśniowego, ale nie stroniąca też od muzycznych eksperymentów; David Moss - jeden z najbardziej nowatorskich śpiewaków i perkusistów działających w obszarze muzyki współczesnej; kompozytorzy - Knittel grał na syntezatorach, King na elektrycznej gitarze, ponadto obaj wykorzystywali swoje głosy; wreszcie jak najbardziej tradycyjny, ale używany również w niekonwencjonalny sposób Kwartet smyczkowy Dafô. Krzysztof Zarębski był autorem scenografii i „akcji plastycznych”, całość reżyserował Maciej Wojtyszko. W książce programowej „Warszawskiej Jesieni” twórcy spektaklu zamieścili swoje komentarze. Krzysztof Knittel: „Po występie Johna Kinga i Krzysztofa Zarębskiego w Zamku Ujazdowskim podczas «Warszawskiej Jesieni» w 1995 roku rozważaliśmy możliwość wspólnych koncertów i John zaproponował mi wówczas skomponowanie - jak to nazwał - «double opera», kameralnej opery w oparciu o tekst sztuki niemieckiego dramaturga Heinera Müllera. Z początku zupełnie nie umiałem wyobrazić sobie ani tego, jak tę błyskotliwą i niezwykle krótką scenę dramatyczną przełożyć na język opery, ani też tego, jak miałoby wyglądać nasze wspólne komponowanie. Ale nie odmówiłem, bo interesowała mnie współpraca z Johnem, wspaniałym muzykiem, człowiekiem pełnym niezwykłych pomysłów, i z Krzysztofem Zarębskim, wybitnym polskim artystą, z którym już wielokrotnie rozmawialiśmy o różnych planach artystycznych, a opera dawała nam dobrą okazję. Trzy lata później pojawił się pomysł konstrukcji spektaklu: zdecydowaliśmy się na formę tematu z wariacjami, gdzie wiodącą rolę pełnić będzie tekst sztuki Heinera Müllera, a wszystkie napisane przez nas części opery będą wariacjami opartymi na treści tej sztuki. Różne idee pojawiały się i znikały w trakcie naszych przygotowań i prób. Ślady niektórych z nich odnaleźć można w poszczególnych częściach opery. O czym ona jest, jeśli nie traktować tekstu literackiego jako jedynie fabuły? - Cały czas o jednym: o miłości. O dawaniu, ofiarowywaniu uczucia, o miłości odrzuconej, o przemianie miłości w nienawiść, o namiętności, pasji, metafizycznych uniesieniach. Nie znam jeszcze tych części naszej opery, które pisze John (ustaliliśmy bowiem, że każdy z nas skomponuje tyle samo arii, duetów, scen zbiorowych etc.); nie ustaliliśmy też, w jakiej pojawią się kolejności, a przecież ona dopiero nada ostateczny kształt naszemu przedstawieniu. A także to wszystko, co w oparciu o muzykę wydobędzie inscenizacja Macieja Wojtyszki. Jestem mu wdzięczny, że zdecydował się przeżyć z nami tę niezwykłą przygodę, w której do ostatniej chwili będzie można zmieniać kształt, a nawet treść przedstawienia. Wreszcie znam niektóre tylko pomysły Krzysztofa Zarębskiego; scenografia naszego spektaklu powstanie w trakcie jego performance, współtworzącego akcję sceniczną. A zestawienie działań scenograficznych z tekstem i muzyką to przecież nowy obszar interpretacji. Jakie więc będzie nasze przedstawienie - teraz jeszcze nie wiem, ale wyznam, że muzykę pisałem z myślą o konkretnych osobach i ich talencie: o Oldze Pasiecznik i jej cudownym głosie, który fascynował mnie zarówno w operach barokowych, jak i w pieśniach epoki romantyzmu, o fenomenalnych technikach wokalnych Davida Mossa, o subtelnym brzmieniu kwartetu Dafô. To ich obecność nadała sens mojemu komponowaniu.” (14 kwietnia 1999) Krzysztof Zarębski: „Zaproszenie przyjąłem z radością. Krzysztof Knittel i John King komponują jednocześnie muzykę do tekstu Heinera Müllera «Herzstuck» (Heartpiece). Powstaje opera dwóch (!) kompozytorów. Intrygująca koncepcja. Zapowiada przygodę artystyczną, którą chcę z nimi przeżyć. Będę budował scenografię w czasie spektaklu. To będzie moja interpretacja muzyki i tekstu. Obiekty, przedmioty są moimi instrumentami, można je zobaczyć i usłyszeć. Można to nazwać scenografią aktywną, spotkaniem sztuki performance z Operą.” (15 kwietnia 1999) Heiner Müller, Herzstuck A Czy mogę złożyć moje serce u twych stóp? B Jeśli nie zabrudzisz mi podłogi. A Moje serce jest czyste. B No, zobaczymy. A Nie mogę go wyjąć B Czy ja mam ci pomóc? A Jeśli nie sprawi ci to kłopotu. B Ależ nie, będzie mi bardzo miło. Ja też nie mogę go wyjąć. A [wyje] B Mogę cię operować - od czego mam scyzoryk. Zaraz to załatwimy. Pracować i nie rozpaczać. No, już zrobione. Ależ to jest cegła. Twoje serce to cegła. A Ale bije tylko dla ciebie. (1981) (A zabija B cegłą) (dodane w 1991) przekład z niemieckiego - Roswitha Buschmann |