Polmic - FB

indeks osób (S)



Szymanowski Karol

IV Symfonia (Symphonie concertante) na fortepian i orkiestrę op. 60


(1932)
IV Symfonię – Symphonie concertante op. 60 Karol Szymanowski napisał w 1932 roku w ciągu zaledwie kilku miesięcy (szkice powstały w marcu i kwietniu, a partytura ukończona została 9 czerwca). Mimo, iż artysta zadedykował ją wybitnemu pianiście i swemu przyjacielowi – Arturowi Rubinsteinowi, w rzeczywistości pisał ją z myślą o sobie jako wykonawcy (a nie był zawodowym pianistą). Zapewne ten fakt wpłynął na poziom trudności dzieła – partię solową, chociaż niezwykle efektowną, charakteryzuje brak wyszukanej i skomplikowanej wirtuozerii. Natomiast rozbudowana została orkiestracja, niezwykle barwna i błyskotliwa pod względem brzmieniowym. To przesunięcie punktu ciężkości pomiędzy solistą a orkiestrą zaważyło z pewnością na określeniu kompozycji mianem „symfonii koncertującej”, a nie „koncertu fortepianowego”. W liście do Zofii Kochańskiej kompozytor tłumaczył:
„z największą łatwością i ochotą pracuję nad tym koncertem (jeszcze raz proszę o absolutny sekret, że to koncert – można mówić, że to IV Symfonia) i notabene mam wrażenie, że to będzie sztuczka pierwszej klasy...” (Karol Szymanowski. Korespondencja, Tom IV: lata 1932-1937, cz. 1, s. 146, list z 3 IV 1932 do Zofii Kochańskiej, oprac. Teresa Chylińska, Musica Iagellonica, Kraków 2002).
Symphonie concertante posiada jednak wiele cech zarówno koncertu, jak i symfonii. Na korzyść tradycyjnego „koncertu” przemawia już sama budowa kompozycji – trzyczęściowa, z dwutematowym allegrem sonatowym jako częścią pierwszą, powolnym ogniwem środkowym oraz finałowym rondem, a także technika koncertująca, polegająca przeważnie na dialogowaniu i dopełnianiu partii solowej malowniczymi figurami instrumentów zespołu. Z kolei o symfoniczności dzieła świadczy niezwykle rozbudowana partia orkiestry, charakteryzująca się bogactwem pomysłów brzmieniowych i wyrazowych. W części pierwszej dominuje nastrój pogodny i radosny oraz liryczny (II temat), w drugiej – sentymentalny, nokturnowy, a w trzeciej – żywy, taneczny. Dodatkowo środkowe ogniwo zachwyca piękną, delikatną, impresjonistyczną kolorystyką. Finał natomiast inspirowany jest muzyką ludową – to stylizacja żywiołowego oberka, eksponująca przede wszystkim rytm i motorykę, energię i dynamizm.
Prawykonanie IV Symfonii odbyło się 9 października 1932 roku w Poznaniu w interpretacji kompozytora jako solisty i Orkiestry Miasta Poznań pod batutą Grzegorza Fitelberga. Odniosło ono ogromny sukces, o czym donosił Szymanowski w liście do Kochańskiej:
„mój pianistyczny <> z koncertem w Poznaniu 9 X. Możesz sobie wyobrazić, co to dla mnie za événement! Wszystko udało się znakomicie, do tego stopnia, że musiałem bisować cały finał! Nie śmiej się ze mnie – sam właściwie kpię z mego < >, ale daję Ci słowo, że ludzie zachodzili w głowę, skąd ja w ogóle tak gram.” (Karol Szymanowski. Korespondencja, Tom IV: lata 1932-1937, cz. 1, s. 326-327, list z 27 X 1932 do Zofii Kochańskiej, oprac. Teresa Chylińska, Musica Iagellonica, Kraków 2002).
W następnych miesiącach kompozytor wykonywał Symfonię wielokrotnie w kraju i za granicą, m.in. w Kopenhadze, Bolonii, Moskwie, Bukareszcie, Paryżu, Amsterdamie, Hadze, Sofii, Londynie, Lyonie, Sztokholmie, Oslo, Bergen, Berlinie, Rzymie, Liège i Maastricht. Dnia 19 stycznia 1933 roku koncert w Kopenhadze w wykonaniu Szymanowskiego i Orkiestry Radia Duńskiego pod dyrekcją Fitelberga został zarejestrowany fonograficznie, a jego nagranie w 1980 roku ukazało się na płycie Polskich Nagrań (Muza). Artur Rubinstein, któremu utwór został dedykowany, przyczynił się do popularyzacji dzieła dopiero po II wojnie światowej, m.in. dokonał w 1952 roku jego rejestracji wraz z Los Angeles Philharmonia Orchestra pod dyrekcją Alfreda Wallensteina, która wydana została następnie kilkakrotnie na płytach długogrających (m.in. nakładem wytwórni Victor i His Master’s Voice). Wśród współczesnych pianistów IV Symfonia cieszy się równie wielką popularnością. W swoim repertuarze posiadają ją tak znakomici artyści, jak Jan Ekier, Piotr Paleczny, Karol Radziwonowicz, Tadeusz Żmudziński, Marek Drewnowski, Barbara Hesse-Bukowska, czy Ewa Kupiec.
Anna Iwanicka-Nijakowska