Polmic - FB

omówienia utworów (E)

A B C D E F G H J K L Ł M N O P R S T U W Z Ż


Esztényi Szabolcs

Muzyka kreowana nr 3 – in memoriam Tomasz Sikorski



na fortepian

(1989)

12'18"


POSŁUCHAJ

Muzykę kreowaną nr 3 – in memoriam Tomasz Sikorski zagrałem publicznie po raz pierwszy 31 marca 1989 na XXIX Poznańskiej Wiośnie Muzycznej. Sądzę, że zamiast wyjaśnień dotyczących zasady rozwojowej utworu, jego założeń konstrukcyjnych, właściwości akustycznych użytych tu współbrzmień i motywów (zapożyczonych z kilku dzieł Sikorskiego) słuszniej będzie przytoczyć fragmenty tekstu, który napisałem po śmierci Kompozytora:

Otulająca cisza przerywana pluskiem rzucanych z rzadka kamyków. Rozchodzące się koncentrycznie fale. Nieustannie przesuwające się lustro milczenia. Słuchanie własnego oddechu, echa ptasiego motywu odbitego przez ciemną, mglistą ścianę drzew z tamtego brzegu, słuchanie tchnienia ziemi, płynącego lustra i nieba. Oto moje najgłębsze, do dziś najtrwalsze przeżycia z dzieciństwa i młodości. Szukanie i pragnienie samotności, świata refleksji, bo jedynie ona otwierała mi furtkę prowadzącą do poczucia jedności z Naturą, do wtopienia się w Nią, do uchwycenia sensu własnej egzystencji - w tych koszmarnych i jakże tragicznie beznadziejnych latach pięćdziesiątych.

Twórczość Sikorskiego poznałem kilkanaście lat później. Natychmiastowy rezonans, jaki wywołała we mnie, nie był, jak sądzę, przypadkowy: ten sam rocznik, podobne przeżycia, doświadczenia i pragnienie wejścia do najgłębszych sfer świata dźwięków, do korzeni tego monumentalnego, splątanego w górze milionami błyszczących rozgałęzień drzewa, do strun w ziemi. W czasach, gdy dzieło sztuki staje się towarem do konsumpcji, gdy odbiorcom – zasypanym lawiną sprzecznych informacji i ustawicznych przewartościowań, zmęczonych walką o zapewnienie sobie podstawowych warunków egzystencji – coraz trudniej osiągnąć stan psychicznej otwartości wobec dzieła, trzeba mieć wielką odwagę, aby pokazywać owe korzenie. Sikorski ją miał, świadomie narażając się na lekceważenie, a nawet pogardę. W czasach tumultu i bezwzględnego hałasu, jak przy torach wyścigowych. Jego krzyk to prośba o ciszę, wyrażona dźwiękiem lub motywem z oddali (rzucony kamyk), wielokrotnym echem (seria fal) i pauzą (westchnienie, oddech i zatrzymanie oddechu)... Jego twórczość dla mnie to samotność dźwięków, zatopionych w rozedrganej ciszy. Jego życie to spalanie się w samotnym poszukiwaniu już prawie utraconego misterium, w obliczu podstawowego zjawiska: cisza – brzmienie – czas.

Słyszę powracające echo słów poety: „Wiedza jest jedyna, reszta jest dodatkiem: ziemia w dole, niebo w górze, w tobie drabina.”(Sándor Weöres Ku całości)

Szabolcs Esztényi ( tekst w książce programowej „Warszawskiej Jesieni” 1990)