Nagranie konfrontuje dzieła kompozytorów tworzących blisko siebie, w trudnych realiach Związku Sowieckiego, gdy silnie ograniczano autonomię artystów, ci zaś na różne sposoby o nią walczyli. Prokofiew i Wajnberg doświadczali i przychylności, i prześladowań ze strony władz; w swych dziełach dawali wyraz ustępstwom wobec krępujących doktryn oraz – na ogół aluzyjnie – się im przeciwstawiali. Historia oddała im sprawiedliwość, a prawdziwe piękno muzyki obu twórców okazało się ponadczasowe.
Komponowana w czasie wojny (1944) Piąta Prokofiewa, w odróżnieniu od heroicznych i pełnych tragizmu dokonań Szostakowicza z tych lat, stanowi raczej wyraz eskapizmu – miała być według słów autora „hymnem na cześć człowieka wolnego i szczęśliwego, jego siły i szlachetności ducha”. To dzieło przystępne, tonalne, zachwycające urodą tematów. Przeważają w nim nastroje radości i optymizmu (choć w części III brzmią też motywy tragiczne).
Bardzo odmienna w wyrazie jest przepojona tragizmem i patosem V Symfonia Wajnberga (1962), skomponowana pod wrażeniem wykonania (ćwierć wieku po skomponowaniu, na skutek silnej dezaprobaty oficjalnej krytyki sowieckiej) Czwartej jego duchowego mistrza, Dymitra Szostakowicza. Część pierwsza ma niespokojny, rapsodyczny charakter; kolejny odcinek, elegijne Adagio sostenuto, przenika nastrój pesymizmu i przygnębienia; mające charakter scherza Allegro utrzymane jest w jednolitym pulsie i nosi rysy nieco groteskowego „pląsu”. Od klasycyzującej normy odbiega finał – miast zwyczajowego szybkiego tempa kompozytor sięga tu po Andantino, kończąc symfonię w nastroju nostalgicznym i refleksyjnym.
Nagrania zrealizowano w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie.