Triumf maga Minkowskiego na Opera Rara w Krakowie
Magiczny wieczór z operą barokową przeżyli wszyscy, którzy 7 października 2011 roku zjawili się w Filharmonii Krakowskiej na trzeciej odsłonie cyklu Opera Rara 2011. Marc Minkowski z Les Musiciens du Louvre-Grenoble zaprezentował tam koncertową wersję Alciny – jednego z najszlachetniejszych dzieł operowych Jerzego Fryderyka Haendla.
Dawno temu, w 1735 roku, w teatrze Covent Garden w Londynie działy się rzeczy niezwykłe. Miała bowiem miejsce premiera Alciny, którą tylko do końca pierwszego sezonu wystawiono aż osiemnaście razy. Atmosfera czarów zapanowała również przed pierwszym wykonaniem tego dzieła w Polsce. Alcina miała zabrzmieć w Krakowie już w ubiegłym roku, jednak przeszkodziła w tym śnieżyca. I tym razem odwołanie koncertu było blisko – samolot z artystami nie mógł wystartować z powodu usterki. Na szczęście muzycy zdołali dotrzeć pod Wawel i ciążące nad nimi fatum zostało przerwane.
Przed melomanami otworzył się cudowny świat oparty na poemacie Ariosta Orland Szalony, splatający wątki czarodziejskie, rycerskie i miłosne. Do dziś porusza piękno zawartych tam arii, urzeka subtelność recytatywów, fascynuje sposób ukazania zwycięstwa miłości nad siłami zła. Magnetyzuje wreszcie sama Alcina, która zajmuje dominującą pozycję w galerii postaci kobiecych sportretowanych przez Haendla. To kwintesencja, całe życie ujęte w ramach muzyki – mówiła o swej roli przed koncertem Inga Kalna. Łotewska sopranistka, która właśnie partią czarownicy Alciny debiutowała dwa lata temu w słynnej La Scali, ten niezwykle bogaty portret psychologiczny odmalowała olśniewająco. Kusiła w Tornami a vagheggiar, prezentowała ludzkie, bezbronne oblicze w Ah, mio cor! Wymagająca partia Ruggiero, napisana dla samego Carestiniego, przypadła Annie Hallenberg. I ona obfituje w różnorodne stany emocjonalne, co Szwedka ukazała niemal wzorcowo – od brawurowej arii Sta nell'ircana po nasyconą liryzmem Mi lusinga il dolce affetto. Na scenie Filharmonii Krakowskiej pojawiły się też dwie solistki podziwiane przez bywalców Opera Rara w Orlando furioso Vivaldiego w czerwcu. Veronica Cangemi (Morgana) tym razem zaprezentowała zdecydowanie lepszą formę, zaś serca kolejnych melomanów zaskarbiła sobie Romina Basso (Bradamante). Z pozostałych ról wymienić należy: Emiliano Gonzaleza Toro (Oronte) oraz Lucę Tittoto (Melisso).
Warto zwrócić uwagę na udział w produkcji polskich wykonawców. Na zaproszenie samego Marca Minkowskiego niedużą, choć trudną rolę Oberto wykonała krakowska wschodząca gwiazda muzyki dawnej Jolanta Kowalska. Jej nieskazitelna barwa głosu, połączona z ujmującą skromnością, uczyniły debiut u boku francuskiego dyrygenta bardzo udany. Solistom towarzyszył chór Capella Cracoviensis Vocal Ensemble, solidnie przygotowany przez Jana Tomasza Adamusa. Jednak aby to ponad trzygodzinne dzieło śledzić z zapartym tchem, potrzeba również wyjątkowo utalentowanych muzyków. A właśnie tacy są członkowie Les Musiciens du Louvre-Grenoble, co udowodnili w Krakowie po raz kolejny. Podczas ich energetyzującego popisu iskry aż tryskały ze sceny, wypalając jednorodne brzmienie najwyższej próby. Upadło królestwo czarownicy Alciny – panowanie maga Minkowskiego trwa nadal.
A już w grudniu w ramach cyklu Opera Rara odbędzie się światowe prawykonanie L’Oracolo in Messenia Antonio Vivaldiego, przygotowane przez zaprzyjaźniony zespół Europa Galante pod dyrekcją Fabio Biondiego.
Marek Dolewka