Krótki utwór symfoniczny, napisany w l. 1962-63. Tytuł utworu jest rezultatem próby przetransponowania na muzykę „metody” konstrukcyjnej, która jest w literaturze „wynalazkiem” Jamesa Joyce'a i którą stosuje on konsekwentnie, poczynając od młodzieńczych Epifanii aż po Finnegans Wake.
Tak więc Muzyka epifaniczna to szereg (połączonych w nieprzerwaną całość) krótkich, impresyjnych szkiców o improwizacyjnym charakterze, to seria migawkowych, omalże mimowolnych manifestacji emocjonalnych. Nie istnieje w tym utworze żaden z góry założony schemat formalny i jedynym wyznacznikiem formy są szybko przemijające "przypływy i odpływy" wzruszenia. Muzyka epifaniczna jest więc i pod względem formalnym liryczna w duchu tego, co o formie lirycznej mówi James Joyce. Oto jego słowa: „...forma liryczna, w której artysta przedstawia obraz w bezpośrednim stosunku do siebie... jest najprostszym wcieleniem chwilowego wzruszenia, które człowiek bardziej odczuwa niż siebie samego, podmiot tego wzruszenia...”
Tadeusz Baird (tekst w książce programowej „Warszawskiej Jesieni” 1963)
Rynek Starego Miasta 27 00-272 Warszawa e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. tel: +48 785 370 000
Wsparcie projektu
Modernizacja strony odbywa się dzięki wsparciu Ministra Edukacji i Nauki w ramach programu Nauka dla społeczeństwa II.