Polmic - FB

concerts

2004 2005 2006 2007 2008
I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII

Słaboszewko - zapomniane miejsce spotkań wybitnych artystów

Wieś Słaboszewko istnieje już od końca XIV wieku (pierwsza wzmianka - 1396 r.). Działała tu gorzelnia, cegielnia i owczarnia. W roku 1922 Kazimierz Zdziechowski wykupił z pomocą brata (Marian Zdziechowski- rektor USB w Wilnie) znaczny majątek w Słaboszewku. Gdy w latach trzydziestych dzieci Zdziechowskich podjęły dalszą naukę w Warszawie, okres wakacji spędzanych w Słaboszewku stawał się okazją do wizyt niezwykłych gości. Należeli do nich m.in. laureat konkursu chopinowskiego - Witold Małcużyński, filozof i pisarz - Bolesław Miciński, rysownik i malarz - Antoni Uniechowski, pisarze - Witold Gombrowicz, Jerzy Andrzejewski, Maria Dąbrowska, a także Stanisław Żejmo-Żejmis, Jakub Wojciechowski czy chociażby prof. Marian Zdziechowski - historyk kultury i literatur słowiańskich; właściciel dworku utrzymywał też kontakt z Elizą Orzeszkową i Jarosławem Iwaszkiewiczem.

Kazimierz Zdziechowski obejmując majątek w Słaboszewku (425 hektarów) miał 47 lat, był prawnikiem z wykształcenia i miał w dorobku znaczące dokonania Zdziechowscy mieli troje dzieci: Jana (1911r.), Pawła (1914r.) i Marię (1915r.), urodzonych jeszcze w dalekim Rakowie. Kazimierz Zdziechowski - mówi pani Tekla Glinkowska, która pamięta tamte czasy - wstawał wcześnie, około szóstej rano. Potem szedł obejrzeć gospodarstwo, wracał, zjadał śniadanie i pisał prawie do obiadu. W Słaboszewku Kazimierz Zdziechowski napisał tylko jedną powieść pt. Podzwonne. Rówieśnikiem i kolegą szkolnym Pawła Zdziechowskiego był, z chęcią przyjeżdżający w to miejsce, Witold Małcużyński - laureat V miejsca na konkursie fortepianowym w 1936 roku w Wiedniu i laureat III miejsca na Konkursie Chopinowskim w 1937 roku (po którym to sukcesie pierwszy koncert zagrał właśnie w Słaboszewku). Gościli tu także: Antoni Uniechowski, który przybywał tu z córeczką, Bolesław Miciński, który uwielbiał rozmowy z gospodarzem dworku czy chociażby Stanisław Żejmo-Żejmis, który tak polubił ten region, że napisał pracę doktorską pt. Pałuczanie żnińsko-mogileńscy. Charakterystyka antropologiczna i obronił ją na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nie można też zapomnieć, że gościł tu też Witold Gombrowicz - kolega Pawła Zdziechowskiego ze studiów i przede wszystkim wielki pisarz. Niestety Gombrowicz czuł się w Słaboszewku zdegustowany nadmiarem gościnności, czemu dał wyraz po powrocie do Warszawy w felietonie Podróże i przygody pt. Niesmak w permanencji. Uraził w ten sposób nie tylko życzliwych mu gospodarzy, ale i krąg ich znajomych, w tym także Andrzejewskiego, czego ślady ożyły w jego Miazdze. Niemal natychmiast w prasie warszawskiej ukazały się wypowiedzi broniące dobrego imienia Zdziechowskich i uznające zgodnie Gombrowicza całkowicie winnym tego incydentu towarzyskiego. Pozostał on na zawsze w pamięci poszkodowanych. Ale taki właśnie był Gombrowicz. Do Słaboszewka "zaglądał" też, mieszkający w pobliskim Barcinie (i tam pochowany na cmentarzu), Jakub Wojciechowski - pamiętnikarz i prozaik, zdobywca I nagrody w konkursie Polskiego Instytutu Socjologicznego i laureat Złotego Wawrzynu Polskiej Akademii Literatury.

Miejsce to niestety zostało zapomniane, ale powoli zaczyna odżywać. Planowane jest odnowienie dworku przez gminę Dąbrowa, (choć dworek nie jest w takim złym stanie) i przywrócenie mu dawnej świetności. W planach są m.in. koncerty fortepianowe im. Witolda Małcużyńskiego, a być może także wieczory poświęcone naszym artystom np. wieczór z Dąbrowską, wieczór z Gombrowiczem itp... Właściciel majątku Kazimierz Zdziechowski, za udzielenie schronienia członkowi organizacji podziemnej został przez gestapo aresztowany w lutym 1942 roku, wywieziony został do Oświęcimia i tam 4 sierpnia 1942 roku zginął. Żyje jeszcze żona Jana Zdziechowskiego (mieszka w Kórniku pod Poznaniem), w Gorlicach jest rodzinny grób Zdziechowskich.

Back